Bez tytułu
Naga przed lustrem. To moje ciało. Moje ręce, szyja, nogi, piersi, brzuch, stopy, ramiona… Garstka kości obleczona jasną skórą. Niewielkie znamiona czasu. Jest mną czy częścią mnie? Gdzie jest granica naszej cielesności? Nie można sprzedać ciała nie sprzedając siebie. Tak bardzo mam ochotę zrzucić czasami tą powłokę. Zostawić ją na jakiś czas jak samochód na parkingu, tak by mieć do czego wrócić…