• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

B E L I E F

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Styczeń 2008
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Styczeń 2007
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002

Archiwum kwiecień 2004


< 1 2 >

Bez tytułu

Tak właśnie tak. Włączam głośno. Bardzo głośno. Zagłuszam. Nie chce ciszy. A ten głos wpuszczam do swojej głowy. Niech rozbrzmiewa, niech pobudzi wszelkie neurony. Ding dong. Niech wierci mocno i nie ustaje. Where I am? Niech nie pozwala myślom przystanąć choćby na moment. We can’t ignore. Niech ukoi, zaspokoi, ukołysze… I’m so alone. Dziś nie patrzę w lustro. Away, away...

 

23 kwietnia 2004   Komentarze (9)

Bez tytułu

A Pan Kot mruknął przeciągle, potem połasił się do nóg, otarł dwa razy, wypił misę bielutkiego mleka, mruknął znów tym razem na pożegnanie i zniknął. Wiadomo ma swoje kocie sprawy, kocie życie, kocie tylko jemu znane sekrety… I tylko czasem w nocy mam wrażenie, że ulubione mruczenie słyszę… tuż nad uchem.

 

Dosypianie po godzinie jest do bani, nie sprawdza się. „Ona ma problemy z wstawaniem.” (to o mnie przy mnie). Taaa jasne, i dobrze, że tylko tyle a może i psycholog?

 

„Dobrze, niech badają odważniki, fałszywe są wszystkie, ale co ja mogę na to poradzić? Jestem takim samym handlarzem jak wszyscy handlarze. Daję fałszywą wagę.”

Roth

 

„Jestem przeciętna.”

Charolette

 

18 kwietnia 2004   Komentarze (11)

Bez tytułu

Tak racja alkohol odstawiamy. No na jakiś czas wiadomo. Żołądek też musi odpocząć. Trzeba wziąć się za to co odsuwane z niesmakiem jak najdalej. Jednym słowem się zdyscyplinować. Bo się zatracam w jakiejś otchłani gdzie ni światła, ni dźwięku czystego. I szaro tam i brudno, zgiełk okropny i słowa wyłowić niepodobna, a o ciszy zapomnij. Na początek: snu dawka siedmiogodzinna.

 

13 kwietnia 2004   Komentarze (13)

Bez tytułu

I nic. Zmęczenie. Tu - tam - owam. Energie powoli upłynniam. A za chwile i tak będzie przypływ. Takie niewyczerpane pokłady. I nie sprzedam, nie oddam, nie zakopię… jest uczepiona jak dziecko rąbka maminej spódnicy. Raz z tym dobrze, raz wręcz koszmarnie doskwiera, nęka i szarpie.

 

09 kwietnia 2004   Komentarze (8)

Bez tytułu

Portiera nie ma i podobno nie będzie. Tego co go tak najbardziej lubiłam. Ten co to zawsze pamiętał jaki mi kluczyk trzeba podać. I uśmiechał się co rano, nawet na moją wiecznie zaspaną twarz. A kluczyk to tak bez słów, wchodząc w drzwi już miałam praktycznie w garści. On zawsze obserwował w oknie kto się zbliża i ściągał z tablicy odpowiedni. Na moją półprzytomność reagował właściwie – nie reagując. A jego „dzień dobry” to takie wyśpiewane. Nie ma go od tygodnia. Umowa się mu skończyła – nie przedłużyli. I już nie ma właściwego człowieka na właściwym miejscu.

 

08 kwietnia 2004   Komentarze (4)
< 1 2 >
Belief | Blogi