Bez tytułu
Jest czas, którego nie lubię. Zima. Początek roku. Sprawozdawczość. Marznące dłonie i stopy. Uginam się pod tymi wszystkimi cyframi, papierami. Najzwyczajniej tęsknię do słońca. Albo do niewychodzenia z łóżka przez kilka dni. Zimowe rozrywki nie są dla mnie. Malunki na szybach zachwycają tylko przez chwilę. A jakby wraz ze spadkiem temperatury złośliwość wzrasta. Ta pora roku zabija wrażliwość – wsiąść, wysiąść, szybko szybko iść, nie czuć, nic nie czuć a bynajmniej zimna…
Fleciki śliczne w jakimś radio usłyszałam, jedynie one kusząco ciągle brzmią w mojej głowie.