Bez tytułu
Dostalam dzis list. Pachnial Toba.... Napisany czarnym atramentem tym Twoim zalewajacym piorem, ktore nakresla chwile zamyslenia, zadumy. Literki stawiane rozwaznie, lekko przewracajace sie na prawy bok. Moje imie tak wyrazne ..... z czuloscia. I Twoj podpis u dolu..... w pospiechu. Poprzez slowa widze Twoj usmiech i radosc, a zarazem tesknote. Widze, jak wiele chcesz mi powiedziec - nie napisac, widze jak podnosisz kartke papieru i chcesz przez nia spojrzec na mnie. Widze jak wkladasz zapisane kartki papieru do koperty i zaklejasz. Widze jak naklejasz znaczek i wrzucasz list z westchnieniem do skrzynki.... Zamykam oczy i czuje Twoj oddech. Jestes tak blisko.... przez te chwile. Przewracam kartki Twego listu, wylapuje Twoj senny nastroj. Pisales go o poranku, kiedy jeszcze sen otulal Twoj umysl. Kiedy cieplo jeszcze nie opuscilo Twojego ciala, a mysli o mnie nie pozwolily Ci dluzej spac. Twoje literki powoli budza sie i nabieraja kolorow uczuc, o ktorych tyle piszesz..... prawdziwe motyle takie barwne pelnia teczy. Czasem jakas lezka wymknie sie i zrosi ten cudowny lan slow skierowanych do mnie.....
Pisz do mnie, Ty tak pieknie piszesz.....