Bez tytułu
Niebo dziś wygląda jakby miało mocno załzawione oczęta...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Niebo dziś wygląda jakby miało mocno załzawione oczęta...
I cudownie wolny dzień. Urlop w pełnym znaczeniu tego słowa. Tym bardziej miłe uczucie, że wokół inni pracują, a ja odpoczywam... Długo, praktycznie do południa w łóżku, otwierając oczy tylko po to żeby się upewnić, że On jest w pobliżu. Bardzo są potrzebne takie dni żeby nie zwariować w codzienności...
„Często twe oczy miast wiosennieć zielenią są takie zimne i dziwne…”
Jak jest zimno to jest zimno. Na żadną pracę nie mam ochoty. Kocyk, kołderka, cokolwiek byle ciepłe. I te ściany też zawsze były zimne. Nawet ten kolor znienawidziłam od początku. Nie wieszając nic na nich stawiałam na przejściowość, która trwa i trwa…
Kiedy złość osiąga apogeum czuję smak soli na ustach. Jakby łzy płynęły do wewnątrz. A wystarczyły by mocne ramiona, w których mogłabym wypłakać swoje żale. Lecz… - "nie mogę… umówiłem się z synem". Więc idę pod prysznic, łzy zabijemy chlorem.