• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

B E L I E F

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Styczeń 2008
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Styczeń 2007
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002

Archiwum grudzień 2002


< 1 2 3 >

Bez tytułu

Obudzona ale jeszcze ciepla snem, zaczynam odbierac powoli rzeczywistosc. Przeciagam chwile otworzenia oczu w nieskonczonosc. Wtulam sie jeszcze mocniej w posciel. To moment kiedy moje wszystkie zmysly wraz ze mna budza sie, i zaczynaja kolejny czysty dzien. Uszy nastawione na cisze, oczy jeszcze w mrocznej ciemnosci nocy, cialo cieplutkie i spragnione dotyku, nos chlonacy zapach poranka. Leze i rozkoszuje sie ta chwila .....

 

31 grudnia 2002   Komentarze (2)

Bez tytułu

I znow ucieczka, panika.... mowie, duzo mowie, za chwile milkne by tak pozostac. Zagladam w glab siebie nic nie widzac, wycofuje sie wowczas szybko. Boje sie zobaczyc, ze nic tam nie ma. Krece sie wokol wlasnej osi, nie czekam, biegne. Rozpaczliwe wolania o pomoc. Urywane krzyki. Poploch. Czuje jak tone, macham bezradnie rekami na wszystkie strony. Za mocno, za ostro, zbyt nagle, za szybko. Stoje przez chwilke w jednym miejscu, po chwili orientuje sie, ze zle trafilam, ze to nie tutaj mialam byc. Pomylilam sie ... znow. Zawracam, robie kolo, zataczam ten sam krag. Jestem w tym samym miejscu co kiedys. Inna sceneria ale uczucia te same. W zasadzie nic sie nie zmienilo. Teraz kolejna droga, ale w ktora strone.... kolejne dylematy, kolejne rozdroza a ja ciagle ta sama niezdecydowana. Siedze, mysli przebiegaja z predkoscia swiatla po mojej glowie, nie mam sily ich uchwycic. Uczucie niepokoju.... jak ptak szamoczacy sie w zamknietej klatce.

 

28 grudnia 2002   Komentarze (3)

Bez tytułu

Miejsce. To jedyne, moje, wlasne. Gdzie jest? Tam gdzie bede pasowac cala swoja osoba, gdzie bede czuc siebie. Skrzypiaca podloga, delikatnie uginajaca sie pod moimi krokami, lozko dopasowane do mojej postaci z wyzlobionym dolkiem od spania w pozycji embrionalnej. Moj ayzl, moje terytorium. Miejsce, do ktorego kocham codziennie powracac. Chce ciszy mam cisze, nie musze zamykac sie z wlasnymi myslami by byc sama. Draznia mnie glosy. Nikt sie nie wpieprza z buciorami w moje zycie. Wiem czeka ono na mnie tam gdzies.... a ja nie mam sily szukac. Jest wiele miejsc gdzie czuje sie dobrze, tak jak jest wielu ludzi, z ktorymi czuje sie dobrze ale brak ostoi, stalego punktu. Wszystko w prozni....  teraz tu za chwile tam..... wloczega meczy, potrzebuje odpoczac... odpoczac w miejscu wybranym i ukochanym przeze mnie. Z nim lub bez niego..... Chce „domu” prawdziwego.... mojego domu.

 

24 grudnia 2002   Dodaj komentarz

Bez tytułu

Ogolnie nie znosze swiat, ale co w nich lubie ?: (to takie pozytywne podejscie... heh)

·     zywa choinke, magiczne drzewko wypelniajace pomieszczenie zapachem lasu przystrojone swiatelkami, kolorowymi bombkami,

·     zakup oraz pisanie kartek z niebanalnymi lub tradycyjnymi zyczeniami do dalszych i blizszych,

·     koledy, i szkoda, ze spiewanie ich w normalnym dniu jest hmmm raczej niewskazane chyba, ze cichutko w kaciku,

·     dawanie prezentow, a raczej stworzenie sobie powodu do ich wreczenia,

·     wolne, dni wolne od ukochanej pracy;)

That’s all....

 

23 grudnia 2002   Komentarze (2)

Bez tytułu

Byl ... i znow go nie ma. Pojawia sie jak tecza na niebie po burzy. Tak nagle. I tak samo nagle znika. Jego dotyk jak wiosenny deszcz taki cieply zmywa smutek z mojej duszy. Pelna czara radosci, z ktorej sie wylewa kiedy patrze na jego twarz. Te oczy, te usta, wlosy, uszy, dlonie ..... patrze i nie wierze, ze mam go dla siebie.... to nic, ze to chwila, to nic.... Upajam sie nia, kazdym momentem. Jestem pijana nim, jego cieplem, bliskoscia. Spi obok, moje palce zapamietuja jak wyglada jego cialo. Nie zasne, bede czuwac.... az sie obudzi pachnacy snem, spragniony moich ust i ciala.

 

23 grudnia 2002   Dodaj komentarz
< 1 2 3 >
Belief | Blogi