Bez tytułu
Może to ten rzeczony fatalizm. Nie w upijaniu, papierosach, lecz w nas. Po prostu taka konstrukcja.
Czuję trzepot skrzydeł ćmy w mojej głowie. Powracająca obsesja, którą należy zaśnić.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Może to ten rzeczony fatalizm. Nie w upijaniu, papierosach, lecz w nas. Po prostu taka konstrukcja.
Czuję trzepot skrzydeł ćmy w mojej głowie. Powracająca obsesja, którą należy zaśnić.
Chyba grozi mi wypadnięcie z orbity. Czasami czuję dość wyraźnie swoją ograniczoność. Co wieczór powtarzam sobie sprawy do załatwienia, trudno ocenić dużo ich czy mało. Są. A pamięć z jakichś powodów szwankuje mi momentami.
Posadziłam bazylię, stoi na parapecie. Pięknie pachnie, dobrze smakuje.
Smak czerwonego wina zakrapianego łzami. Taki dziecięcy nawyk, taki chwilowy sposób na bezradność. I po co te łzy kobieto…? Z zagubienia w swoim uporządkowaniu. Świat jest za duży albo za mały, a ludzi jest definitywnie za dużo. Moja samotnia ostatnio bywa często zaludniona. Chce się schować.
Tracę głos. Węch już okazuje się straciłam. Ale mam jeszcze kilka innych zmysłów i jakoś sobie radzę. A kolejne zwolnienie lekarskie nie będzie mile widziane. W każdym razie mam zamiar to wszystko przetrwać. W sposób jeszcze nieokreślony, nie wiem jakie porównanie byłoby najwłaściwsze, może jak niezbyt rozgarnięty żółw lądowy. A wokół dużo się dzieje i nikt w zasadzie poza mną samą mnie nie żałuje ani oszczędza. Może poza jedną sztuką, która na przekór mojej utracie węchu każe mi zanurzać twarz w kwitnących bzach…
Deszcz szepcze dla każdego inną melodie. Że smutno, że spokojnie, namiętnie, boleśnie… W wiatru szumie odnaleźć się można i zgubić. Się zaplecie na szyi lub we włosach. Otwieram okno i wpuszczam. Woła by podążyć za nim – kolega włóczęga. Kiedy pewności nie brak lubię takie wieczory i noce.
Refleksyjnie. Kim jestem i czego chce? Niewinna rozmowa i prowokujące „dlaczego?”. Taką mamy naturę odkrywcy, wędrowca, naukowca, poszukiwacza, zdobywcy... To co mnie uczy czyni mnie silniejszą. Do wielu szkół powinniśmy uczęszczać choćby i jednocześnie.