Bez tytułu
I nic. Zmęczenie. Tu - tam - owam. Energie powoli upłynniam. A za chwile i tak będzie przypływ. Takie niewyczerpane pokłady. I nie sprzedam, nie oddam, nie zakopię… jest uczepiona jak dziecko rąbka maminej spódnicy. Raz z tym dobrze, raz wręcz koszmarnie doskwiera, nęka i szarpie.
Dodaj komentarz