Bez tytułu
Byl ... i znow go nie ma. Pojawia sie jak tecza na niebie po burzy. Tak nagle. I tak samo nagle znika. Jego dotyk jak wiosenny deszcz taki cieply zmywa smutek z mojej duszy. Pelna czara radosci, z ktorej sie wylewa kiedy patrze na jego twarz. Te oczy, te usta, wlosy, uszy, dlonie ..... patrze i nie wierze, ze mam go dla siebie.... to nic, ze to chwila, to nic.... Upajam sie nia, kazdym momentem. Jestem pijana nim, jego cieplem, bliskoscia. Spi obok, moje palce zapamietuja jak wyglada jego cialo. Nie zasne, bede czuwac.... az sie obudzi pachnacy snem, spragniony moich ust i ciala.
Dodaj komentarz