Bez tytułu
Jakby świat się mi zatrzymał w pomarańczowych ścianach. Ciągle nie potrafię się przebić. Zgrozą mnie ogarnia nocne niespokojne milczenie, jakby coś było zamknięte we mnie na zawsze. Za to głos wewnętrzny jest hałaśliwy. W zamieszaniu uciekam jeszcze bardziej w głąb siebie.
Karpaty Ukraiński piękny kawałek gór. Nie mamy tu takich. Aż chciało by się samotnie powędrować... tam prawdziwie samotnie. Bo w takim właśnie wędrowaniu jestem ich bliżej. Taka śmiesznie egoistyczna myśl, że będąc samemu czuje się je wyraźniej, mocniej, jakby ich oddech na plecach, karku, każde westchnienie i szept. Człowiek się rozpływa w przestworzach, ciało jest tylko sposobem, a wszystko jest w głowie.
A teraz sama nie wiem czy aby tak na pewno chce mi się dalej wyruszać. Połowiczna samotnia. Swoją drogą rozleniwiłam się straszeczniście.