Bez tytułu
Mogę budzić się długo. Powoli odmykać powieki by po chwili zamknąć jeszcze mocniej. Mogę dzięki temu dzień zrobić bardzo sennym. Leniwie przeciągać ramiona. Na granicy snu i jawy, marzeń i iluzji. Mogę czuć zapach swojego umęczonego nocą i zarazem wypoczętego snem ciała. Otulam się jeszcze szczelniej kocem by niczego z porannego budzenia nie stracić. Sobotnie wstawanie.