Bez tytułu
Poranek – pośpiech.
Praca – znużenie, papierkowo jak co nie bądź zawsze.
Popołudnie późne – lody z owocami i adwokatem, głód zaspokojony na kolejne pół roku.
Pogoda – senna, wahania ciśnienia, ziewająco.
Przegląd szafy – golfowisko.
Parasol – zapomniałam.
Patrzę proszącym wzrokiem na telefon – zadzwoń…nie dzwoni.
Pierogi – na obiad się wprosiłam, smaczne były.
Pan w sklepie nie miał dla mnie telefonu.
Powieki przymykają się leniwie…
…pięknych snów… wszystkim życzę.