• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

B E L I E F

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Styczeń 2008
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Styczeń 2007
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002

Archiwum październik 2003, strona 2


< 1 2 3 >

Bez tytułu

Monetą podrzucam. Góra dół. Awers rewers. Początek na mojej dłoni. Kres z powodu nieudolności na twardym podłożu...

 

10 października 2003   Komentarze (2)

Bez tytułu

Zmywam resztki mazurskiego kurzu z twarzy. Dobrze mi tam było… Marzły mi dłonie w dzień bym wieczorem mogła ogrzać je przy kominku. Patrzyłam jak obok mnie powoli wszystko się kręci. Leniwie czas przesuwał wskazówki zegara. Jeziora, złociste liście drzew, drogi wybrukowane kasztanami, pachnący las, drewniany domek, opowieści snute do rana, deszcz odbijający się o szyby, smak piwa – moje uosobienie spokoju. Znalazłam a raczej przyszło nieszukane, nieoczekiwane.

Teraz brutalny powrót do „żywych”. Awantura sprzed tygodnia w pracy powróciła do mnie jak bumerang. Na przyszłość pozostaje mi nauczyć się by chować impulsywność w kieszeń. A i jeszcze powinnam się kłaniać, i szczerzyć do wszystkich współpracowników. Zwrócono mi uwagę, że jestem nieprzyjemna, chłodna i rzucam papierami. Intrygujące wnioski godne głębszej analizy. Ale to nie ja.

Dłonie ogrzewam już  tylko kubkiem gorącej herbaty… a ona tak szybko stygnie…

 

07 października 2003   Komentarze (7)
< 1 2 3 >
Belief | Blogi