Jednym okiem przez zamazaną szybę, a drugim po prostu przed siebie może cokolwiek mętnym, ale spojrzeniem. A teraz znów schowam się za ciemną szybą na jakiś czas.
Nadmiar zajęć mnie nakręca a jednocześnie z czegoś obdziera. Wcześniej myślałam o tym by te dni szybko minęły teraz zastanawiam się gdzie one znikły. Umknęły w odmęcie wykonywanych czynności szybko i machinalnie. Można samemu siebie okraść z czasu?
Nie zmęczona tylko odrętwiała. Tak pusto, że słychać jak pojedyncze myśli głucho odbijają się o dno.