• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

B E L I E F

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Styczeń 2008
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Styczeń 2007
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002

Archiwum maj 2003, strona 2


< 1 2 3 >

Bez tytułu

Dotyka jak nikt inny na świecie. Jakby w jakiejś części swojego istnienia był zarazem i moim. Każdy ruch palcem po mojej skórze to jak muśnięcie pędzla, jakby tworzył jakieś wielkie dzieło. Starannie i z wielką czułością, by za chwilę wyzwolić ogromną ekspresje spod palców. Moje ciało jak szkicownik, wielki brulion gdzie kreśli pierwsze kreski, jak płótno, na którym pojawią się różne kolory farb. Intensywność barw, ich nasycenie zwiększa się przy kolejnym ich nałożeniu, jasny róż staje się ostrą czerwienią, pistacja rodzi się na nowo będąc zielenią, błękit skrapla się do postaci szafiru, wyblakła żółć zaczyna swój śpiew niczym kanarek… Coraz mocniej jednak ciągle delikatnie, zarazem jak muśniecie wiatru, jak mgiełka, i tym samym jak przepływający chłodny strumyk, jak trawa pod stopami czy słońce nad głową. Jednym gestem, jednym pociągnięciem palców ze spokojnego morza mojego ciała uczyni sztorm, jednak i dając poczucie niekończącego się bezpieczeństwa, w tamtych chwilach...

 

07 maja 2003   Komentarze (5)

Bez tytułu

W swoim zaciekawieniu i fascynacji staję z otwartą buźką ściskając w ręce topiącego się loda. Za chwile będzie płacz, że lód się roztopił a ja nawet nie zdążyłam się w nim rozkosztować, a już nie ma....  to ciągłe dziecko we mnie, te kolejne próby, śmieszne nadzieje, dlaczego jeden list może tak zmęczyć…

 

06 maja 2003   Komentarze (3)

Bez tytułu

Co mam ... chaos, normalnie i nienormalnie.

- Wychodzę.
- Gdzie?
- Nie wiem, rozejrzę się po okolicy.
Wychodzę by dać odpocząć rozbieganemu spojrzeniu zielenią lasu. Tak na margienesie co za brudasy z tych warszawiaków tak zaśmiecić las...  Stoję na torach... tak łatwo by było... jeden krok... schodzę gdy nadjeżdża pociąg. Bezmyślnie kręce się po lesie unikając ludzi. Ślimak na drodze powoli do przodu,  cała ścieżka za nim. Podnoszę go za skorupę i mam ochotę postawić na początku drogi.  Nie robię tego, nie odbieram mu tego co osiągnął. Słychać szum... rzeka? nie tylko kanał melioracyjny. Brudny, śmierdzący... W jednym miejscu płynie wolniutko a dalej stoi.  Nie chce porównywać, lepiej nie... Im więcej kroków postawię tym mniej mi sie wyjaśnia.  Kaczka nagle zerwie się do lotu. Ściólka leśna wilgotna, podmokła, a ja sie pcham w głąb.  Ten kawałek tęczy na niebie to dla mnie? Piękna zawisła na niebie tylko we fragmencie... Analityczny umysł nie chce przyjąć pewnych rzeczy, zrozumieć co nielogiczne.
To była tylko godzina... aż godzina...
Teraz będą kolejne postanowienia po tych kilku dniach. Jak to się robi by poczuć się znów pewnym siebie?
Tak... więc pierwsze... Orla Perć czerwiec bez odwołania...
jedno na dziś to tak dużo i mało zarazem
ciekawe na ile można być temu wiernym...

 

05 maja 2003   Komentarze (3)
< 1 2 3 >
Belief | Blogi