Bez tytułu
Moje życie nie jest na akord. Nikt mnie nie będzie rozliczał. Nie pozwolę na to.
Rozwiał tą przyjemną parę co wokół mnie krążyła. Była ciepła, aksamitna w dotyku, i tylko lekko słona. Dobrze mi było, dobrze mi było. I co teraz, od nowa? Nie-dam-rady. Czuję się jak Syzyf. Co za bzdury. Sama się na nie skazuje. I nie wiem gdzie jestem. Początek ? Środek? Środek końca? Początek początka? Początek środka? Koniec? Koniec środka? Zapiszę się do kabaretu. Niech ktoś zniszczy raz na zawsze nadzieje.
„Intuicja ci podpowie (…) skąd w ogóle wiadomo, że coś jest niezwykłe? Czym jest „zwykłość”? co sprawia, że codzienność jest taka krucha a jednocześnie tak wszechobecna? Zasłona między niezwykłym a nudnym jest przede wszystkim tak cienka, że prawie nieistniejąca.”