Bez tytułu
Podświadomość. Coś szarpie za ramie podczas snu, żywe obrazy – krótkie epizody, których o poranku nie pamiętam, ale nic przyjemnego, pozostaje niesmak i zmęczenie na cały dzień. Uwaga! – to się tej pani wyśniło. I już nawet wiem skąd mi się ta uporczywa myśl wzięła – bycie wiatru kochanką. Niesamowite jak łatwo temu ulegam i jak ciężko sobie uświadamiam. Mogę pewnej części siebie wmówić wszystko, dosłownie wszystko… podczas gdy inna przygląda się temu ironicznie.
Czy jest jakieś dziś? Zaczynam nie odróżniać.