Bez tytułu
Nogi wyciągnięte w górę. Widzę na nich wyraźnie każdą niebieskawą żyłkę biegnącą gdzieś dalej ku górze… ku górze... Wypełnione dni po brzegi kończę butelką piwa, na ugaszenie pragnienia. Dziś kolejny zabiegany dzień.
Dowiedziałam się, że rozmowa z wykładowcą w MPK może skutkować oceną o pół stopnia wyżej, że muzyka dzieli się na ładną i nieładną, i że dziś konkurs Eurowizji, a psy (w ilości większej niż dwa) leżące na trawie mogą wzbudzić duże zainteresowanie, i że młodzi studenci nie lubią pomagać innym.
Gdzieś między zajęciami mogłam spokojnie wystawić się do słonka z książką w dłoni. Teraz patrzę na jasny ślad po zegarku na swojej ręce…
W tej chwili przy dźwiękach „ładnej?” muzyki sen zaczyna mnie tulić delikatnie w swoich objęciach.