Bez tytułu
Męska koszula.… rzecz zwykła, najzwyczajniejsza. A jednak momentami... brakuje. Skąd ten sentyment do męskich koszul? Hmm to jeden z symboli. Bliski, ciepły… Poranek… ściągam z krzesła pierwszą rzecz, która wpadnie mi w ręce, która może okryć moje rozespane ciało… pachnie nim … zawsze… już wystygła od jego ciała a jednak… nadal ciepła nim. To on w niej chodził, dzień po dniu… zapinał o poranku by wieczorem rozpiąć… A gdy starczało mi cierpliwości powoli guzik po guziku… czynność nie wymagająca wiele a mówiąca tyle… Wieczorem… czekająca na niego wtulona w rzecz, która była jego własnością, mogłam poczuć jego bliskość.
Ty wiesz… ile razy nuciłam „Czarnego bluesa o czwartej nad ranem…”…
Wiem głupie... tęsknię za czymś nieokreślonym… już nawet nie tym co było... za czymś... no właśnie... za czym...
Dodaj komentarz