Bez tytułu
28.02.2006r.
Pośpiech w stanie ciągłym jest dla twardzieli. Mam wrażenie jakby człowiek cofał proces ewolucji i powoli wchodził spowrotem na drzewo. Regres w progresie. Codzienna paplanina, bełkot, brak rozmów tylko wyrzucanie z siebie potoku setek, milionów luźnych słów. W głowie zalega tym chłamem. Konieczny psycho rzyg całej tej ohydnej masy.
01.03.2006r.
Rozmowa kwalifikacyjna. Wymuszone uśmiechy, sztuczne zapewnienia. Nawet nie potrafię siebie zareklamować.
To milczenie pozwala ocenić wielką wartość słów.
ale tylko czasami
Dodaj komentarz