Bez tytułu
Może do następnej takiej zimy wynajdą już teleportacje. Nie potrafię funkcjonować w taki mróz. I pomimo ciągłego przemieszczania się na niedużych odcinkach wcale nie jest mi cieplej. Oblodzone chodniki przyprawiają mnie o grymas boleści na twarzy. Codzienne spacery już męczą. I się powoli zaczyna wszystkiego odechciewać. Od porannej sobotniej kawy do kolejnej porannej sobotniej kawy… I... byle do wiosny.
Dodaj komentarz