Bez tytułu
Karta dań. Obszerna. Nie potrafię w niej znaleźć nic dla siebie. Milknę. Zbyt dużo słów.
Małe, bystre oczka: „Ciocia a co ty tam masz narysowane? Zwierzątko.” Jaką moc mają nazwane przez nas samych talizmany? Zrobiłam to wyłącznie dla siebie. Tak było i będzie. Jedna z najbardziej intymnych części mnie.
Dziś ten męski głos. “Dream world dream time...” Pod zamkniętymi powiekami zawieszona pomiędzy pocałunkiem a uśmiechem. Esemes przemierza ponad 500 km w przeciągu sekundy. Chciałabym by moje ciało tez tak mogło. Lubiłam gdy podnosił moją dłoń, przyglądał się jej przez moment i całował jej wewnętrzną stronę...
Dodaj komentarz