Bez tytułu
Może pojutrze, może dziś, może wczoraj… Drobne dłonie wbrew pozorom dużo mogą zmieścić. Wykreśliłam ostatnio parę rzeczy linią pojedynczą ciągłą. Nad jedną postawiłam pytajnik, lecz już niedługo… Duszno mi. Sny w paski jak skarpety, w których śpię. Ciało się poci czy płacze… Kolorowo mi w oczach od tych sukienek. Znowu Ona, bo czasu za mało żebym była ja. A film był zbyt ciężki przed snem. Może przyjdzie powoli rozjaśnienie…
Wiem. Włączę sobie Cesarie.
Dodaj komentarz