Bez tytułu
Czuje się jakby mnie nie było całe wieki, nigdzie poza obrębem własnego biurka. Zawieszona. Istnienie zostało mi odebrane w dniu 24 marca 2004. A przecież czas płynie. To miało być małe zlecenie, przerosło mnie swoją bezmyślnością i ograniczeniem czasowym. Wykonanie wypełniło każdą chwilkę jestestwa. Tego się po prostu nie dało zrobić w oznaczonym czasie. Robota ogłupiająca bez reszty, i w trakcie, i po nadal stan trwa. Plik wysłany, oczywiście nie byłabym sobą gdybym się nie pomyliła. Ponownie wysłałam drugi - wersja ostateczna, z adnotacją „Pomyłka, ten jest właściwy, z tymi czerwonymi liniami”. Papiery sprzątnę sprzed nosa by nie drażniły. Pora na jedzenie, picie, spanie, ludzkie odruchy, kolory...
Dodaj komentarz